Na samym początku chciałem zaznaczyć, że muzyka nie miała jakiegoś wielkiego wpływu na moje życie lub światopogląd - był to miły (aczkolwiek ważny) dodatek, jakby tło codzienności. Wielu muzyków przekazywało więcej lub mniej wartości życiowych i ciężko ich tutaj nie wspomnieć: Black Eyed Peas i ich Where Is The Love? czy Beyonce i jej I was Here, Donatana i całej idei jego Równonocy, Aerosmith, Nirvana(którą w końcu opiszę), The Pretty Reckless, P!nk i wielu, wielu innych. Jednak najbardziej całościowo ujęła mnie...
1. Historia poznania zespołu(SOLISTKI)
To był 2011 rok i wielki szał na Brytyjkę. Będąc kompletnym pesymistą spojrzałem na listę Billboardu i któryś tydzień widząc znów Adele na szczycie postanowiłem sięgnąć głębiej w jej repertuar(teraz już podobnych rzeczy nie robię). Okazało się, że Chasing Pavements już "gdzieś, tam, kiedyś" słyszałem i lubiłem. Po kilku godzinach znając już wszystkie single i albumy, 19 okazało się świetnym debiutem, a 21 ciągle pretenduje do miana najlepszej płyty XXI wieku (przynajmniej w moim prywatnym rankingu). Jak zresztą słychać w moim domu (i widać po last.fm) wciągnąłem się na dobre i chcę więcej, dużo, dużo więcej - przy takiej muzyce nic mnie nie musi obchodzić. Swoją drogą to nie była miłość od pierwszego usłyszenia. Wszystko wydawało mi się nudne, nijakie i takie samo po pierwszym odsłuchu. Z każdym kolejnym jednak wartość tych piosenek wzrasta, a i one same znaczą dla mnie wiele więcej.
2. Najważniejsza piosenka
3. Najlepszy koncert
Adele jest młodą gwiazdą, więc i koncertów nie miała zbyt wielu. Wisienką na promocyjnym torcie ostatniego albumu jest zdecydowanie Live At The Royal Albert Hall - koncert z 22 września 2011 roku udokumentowany na CD i DVD. I jeśli miałbym wymienić koncert w całości to lepszej propozycji chyba nie znajdę. Z pojedynczych występów uwielbiam jej Someone Like You na BRIT Awards 2011.
4. Marzenia związane z zespołem(SOLISTKĄ)
Oczywiście koncert - najlepiej w jakiejś małej, przesiąkniętej Jazz'em, klimatycznej sali (100 osób maksymalnie, a najlepiej nie więcej niż 30). Jakbym jednak miał wybór życzenia (jakiś dżin, spadająca gwiazda, złota rybka czy inne cuda) to chętnie poszedłbym z nią na herbatkę o 17 i zwiedzając Londyn non stop się śmiejąc (jakby jej żarty były choć trochę zbliżone do legend) spędziłbym resztę dnia z tą Artystką. Kolacja oczywiście byłaby mile widzianym dodatkiem :D "Bardziej przyziemne" i w ogóle do realizacji w dalszej przyszłości to "ja, kominek, bujane krzesło, kakao, a w tle zimowego wieczoru życie umila mi Adele śpiewająca z winylowej płyty".
5. Za co jestem im(JEJ) wdzięczny?
Przede wszystkim odzyskałem wiarę w ten świat: Adele pokazała na co ją stać i zyskała sławę nie pokazując tyłka, chodząc w samej bieliźnie, czy nawet (pół)nago wyskakując na scenę. Udowodniła wielu ludziom, że jej dodatkowe kilogramy nie stanowią przeszkody do wielkiej kariery i z podniesioną głową znosi krytykę pod jej adresem. Dodając do tego, że pełne smutku i żalu doświadczenia nie załamały jej i Adele znalazła swoją drogę do szczęścia nigdy się nie poddając(mega motywacja!). Dla mnie jednak ważniejsze jest te kilkaset "płakliwych" godzin, które spędziłem "z nią" słuchając płyt i oglądając koncerty.
To teraz czas na formalności:
Nominowany zostałem przez Anię z bloga True-Villain, a osoby nominowane przez moją skromną osobę to:
Emilka z FeedMeRiffs
Jessamine z Złoty Gramofon
Wow! Pięknie to opisałeś. Twoje marzenia są fantastyczne! Życzę Ci, aby spełniły się one tak, jak Ty sobie tego życzysz. I ta herbatka i kolacja również nie są niemożliwe! Warto marzyć i dążyć do tych marzeń. Wiesz.. Siedząc i rozmyślając nic nie osiągniesz, ale jeśli mocno się człowiek uprze to osiągnie wszystko czego chce. Dlatego życzę Ci także cierpliwości i wytrwałości w dążeniu do celu :)
OdpowiedzUsuńOczywiście mam o Adele takie samo zdanie. Uważam, ze jest Artystką jedyną w swoim rodzaju. Szczera, prawdziwa i skromna. Ma piękną, starą duszę, co słychać w jej utworach.
No i serdecznie dziękuję za nominację. Kiedyś tam pewnie coś napiszę, teraz aktualnie nie. Powodów jest kilka, a najważniejszym jest to, ze muszę się porządnie zastanowić nad wyborem :)
Pozdrawiam!
Adele wielka artystka jest. Prawda jest tez to ze strasznie wysoko zawiesila sobie poprzeczke. Mam nadzieje ze kiedys doczekamy sie jej nowego albumu, i jaki on bedzie? Czy dorowna poprzednikom? Ja uwazam ze da ona sobie rade, i kiedys ponownie wtopimy sie w jej muzyke.
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubię, jestem ciekawa jej kolejnego albumu.
OdpowiedzUsuńTo ja zacznę od formalności: Dziękuję za przyjęcie nominacji. Ciesze się, że akcja się rozrasta. Fajnie uczucie być "matką". :D
OdpowiedzUsuńA teraz o Adele: Poznałam ją w ten sam sposób co ty - przez Billboard. Zdziwiłam się, że wśród typowo dance'owych i popowych kompozycji znalazła się tam taka perełka jak "Rolling In The Deep". Początkowo piosenka mi się nie podobała. Tylko początkowo. Później zakochałam się w jej głosie, piosenkach, w całej jej osobie. W tym jaka jest skromna i silna. Świetna notka!
Pozdrawiam, True-Villain.blog.pl
Nie przepadam za twórczością Adele. Wiem, że muszę jednak zapoznać się z jej dwoma albumami. Ja również napisałam o kimś, kto odmienił moje życie. Zapraszam i pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Od razu czuć, że Adele nie jest dla ciebie tylko chwilową idolką (jak pewnie dla niektórych po sukcesie "21").
OdpowiedzUsuńNowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl (Demi Lovato "Unbroken")
Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl (Demi Lovato "Unbroken")
OdpowiedzUsuńMasz super marzenia ;) I dziękuję za nominację
OdpowiedzUsuńTak czytam sobie i czytam aż się uśmiecham, bo myślę podobnie :)
OdpowiedzUsuńKawałek o niekameralnym koncercie świetny. Widziałem ten obraz przed oczami :)
Nie no koncert ma być kameralny [czyt. z małą ilością osób, na niewielkiej przestrzeni] !!!
UsuńSorry, literówka. Miało być właśnie "kameralny" :P
Usuń