Porzucając na chwilę pop, postanowiłem „zająć się” czymś hiphopowym, żeby nie było nudno i monotonnie. Po dłuższym zastanawianiu się nad wykonawcą, a w końcu płytą postanowiłem zrecenzować ostatnią część trylogii Blueprint. Płyta ta jest mi bardzo bliska, bo dzięki niej zacząłem słuchać takiej muzyki. Oczywiście osoba Jay’a była mi znana już wcześniej - głównie z piosenek Beyoncé - Crazy in love, Upgrade U i Deja Vu. Bez echa nie przeszedł też duet z Rihanną - Umbrella. Shawn Carter oprócz rapowania zajmuje się wszystkim związanym z muzyką - wyszukuje nowe talenty, ma własną wytwórnię/agencję menedżerów i wiele by wymieniać. Jak wygląda jego dorobek muzyczny? Jest całkiem spory - 11 LP(łącznie z Blueprint 3), 7 komplikacji(greatest hits, edycje specjalne, unplugged itp.) oraz 5 wspólnych albumów - w tym Watch the throne z Kanye Westem.Dużo tego prawda? Jest to cały dorobek od 1996 do 2011 roku. Jak przedstawia się przy tej masie ostatni solowy album studyjny Jay’a-Z?
Najpierw zacznę od pierwszych
Blueprint’ów. Każdy będzie kojarzyć hit 03’ Bonnie & Clyde nagrany z Beyoncé oraz Izzo
(H.O.V.A.).Tak jak w poprzednich
edycjach trylogii produkcją zajęli się m.in. Kanye West czy Timbaland. Biorąc
pod uwagę, że ten drugi lata świetności ma już dawno za sobą to krążek jest mimo wszystko miły dla ucha. Aż 11 z 15 kompozycji na płycie zawiera gościnny udział znanego artysty.
Do współtworzenia dzieła zabrali się: Rihanna, Kanye West, Alicia Keys, Young
Jeezy, Drake, Kid Cudi, Mr Hudson, J.Cole i inni. Jak to wypada razem? Na pewno nie jest nudno, a płyta przy tym jest
spójna. Zresztą to hip-hop więc trudno o jakieś znaczące skrajności. Dodając
„markę” jaką stał się Jay-Z nie mogło być inaczej - rewelacja! Single to są bardzo mocne pozycje na płycie - Run
this Townz Rihanną i Westem było
hitem i to całkiem zasłużenie - każdy dźwięk i wokal jest przemyślany i nikt
nie wydaje się zbędny - do tego nieco mroczny teledysk, który dodatkowo
potęguje pozytywne odczucia(wobec piosenki oczywiście). Nie wiem dlaczego D.O.A.nie dostał się na wyżyny, ale
miejsce 24 w U.S.A. to dobry wynik. Za
to wcale się nie dziwię sukcesu Empire State Of Mind - genialna kompozycja z Alicią
Keys. Piosenka płyty! Pierwszy #1 Jay’a jego solowej piosenki. Świetny podkład
i tekst, a na dodatek najpiękniejszy kobiecy wokal - to musiało się tak
skończyć.
Co jeszcze jest warte uwagi? Already Home z Kid Cudim, Off
That broni się Drakiem(ale
Timbalandem już nie), całkiem dobrze płytę zapowiada pierwszy utwór - What
We Talkin’ About.Spodobała mi się także kompozycja
Reminder. A jak reszta? Poza beznadziejnym Hatei średnio udanym coveremYoung
Forever jest przeciętnie. Kawałki
nie wyróżniają się szczególnie na plus albo minus. Tragedii nie ma, ale po
przesłuchaniu reszty płyt czuć, że mogło być lepiej. Na płycie nie ucierpiał
wizerunek rapera, a jego portfel nawet się napełnił (głównie dzięki przebojowym
singlom) Ocena? 4, bo do momentu przesłuchania reszty albumów było to moje
ulubione hiphopowe dzieło, a do poziomu Jay’a nie doskoczy żaden inny
raper(pomijam Eminema)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz