piątek, 26 października 2012

Jay-Z & Kanye West - Watch The Throne


Miałem zabrać się za najnowszą płytę Kanye i spółki z G.O.O.D. Music, ale ostatnio po raz tysięczny słuchałem wspólnej płyty Hovy & Westa i stwierdziłem, że jest to lepszy wybór (nie mówię, że Cruel Summer jest złe, ale ta płyta jest po prostu lepsza). Kto zna obu raperów wie, że nie jest to pierwsza współpraca - Kanye jest producentem nr 1   dla Jay'a, panowie mają ze sobą pełno wspólnych kawałków, a płyta została wydana tylko po to, żeby jeszcze bardziej powiększyć portfele obu raperów. Nie twierdzę, że to źle, bo ktoś musi na tym zarabiać, a hip-hop to nie tylko podziemie - zresztą komercja nie musi być zła. Po opublikowaniu piosenki Otis w pamięć zapadł mi jeden komentarz pod filmem na YT. Brzmiał on mniej więcej tak: "fuck Lil Wayne, Drake... this is real hip-hop" Tym pięknym akcentem zaczynam recenzję:


Za produkcje odpowiada głównie Kanye West, na płycie znalazło się 16 piosenek, z czego 11 zawiera sample. Dla uspokojenia - nie mamy tutaj rapowych wersji starych kawałków, a z najbardziej znanych jest wszędobylskie Feelin' Good z repertuaru Niny Simone obecne w piosence New Day. 

Zacznę od singli promujących wydawnictwo: H.A.M, które przypomina mi ostatni solowy album Westa: My Beautiful Dark Twisted Fantasy - piosenka ciekawa, może nawet trochę kiczowata. Osiągnęła 23 miejsce na Billboard Hot 100, lecz gdyby nie moje zainteresowanie płytą to nigdy bym jej nie usłyszał.

Drugi singiel - Otis to strzał w dziesiątkę. Nie widać dominacji, któregoś z raperów - świetnie się uzupełniają, a do tego świetny bit i... świetny Otis Redding (sample jego Try A Little Tenderness). Kolejny singiel powinien być murowanym hitem #1, ale tak się nie stało. Może przyczyniła się do tego kiepska promocja Lift off, która nie obroniła się udziałem Beyoncé - potrzebny byłby świetny teledysk, którego niestety zabrakło. Piosenkę lubię za świetną partię Bey i "sample NASA" - naprawdę świetny pomysł.


Teledysku nie zabrakło za to do Niggas In Paris - największego hitu z tej płyty - #5 w U.S.A. Piosenka przebojowa, mega elektroniczna, "Westowa". Na większą uwagę moim zdaniem zasługuje jednak piosenka otwierająca album - No Church In The Wild z Frank'iem Ocean'em. Po prostu świetna, cudo, geniusz, wszystko. Tak mi się podoba, że robię wyjątek i umieszczam w tym poście już drugi "iluminacki teledysk":


Generalnie większość piosenek z płyty trzyma wysoki poziom - nazwiska zobowiązują. Czuć jednak, że mogłoby być lepiej. Wielki szacunek dla obu panów, że zawsze nagrywali razem w studiu - nie przesyłali fragmentów mailami itp. To, że byli zaangażowani w projekt nie dziwi - nie sygnują sobą czegoś co nie nadaje się do niczego. To coś więcej niż hip-hop, to jest prawdziwa sztuka. Do moich ulubionych piosenek zaliczam jeszcze: Made In America (znowu Frank - muszę w końcu zrecenzować jego płytę), Why I Love You (tym razem Mr. Hudson na featuringu) oraz Who Gon Stop Me i Murder To Excellence. Nie oznacza to jednak, że reszta jest słaba. Na deluxe znajduje się wspomniane H.A.M. i 3 mało ciekawe piosenki.

Album oceniam na naciąganą 5. Głównie dlatego, że jest o wiele lepszy od recenzowanego przeze mnie Blueprint III. Jednak jest to kawał dobrego rapu, który mógłby być jeszcze lepszy. Zastanawiam się tylko czy Wy lubicie ten gatunek, bo recenzja wspomnianego Blueprinta zachęciła do tej pory tylko 4 osoby do przeczytania całości. Mam nadzieję, że tak bo ja przekonałem się do tego gatunku po kilku dobrych latach.

5 komentarzy:

  1. "Otis" lubię, choć jest trochę monotonne, za to "No Church in the Wild" wymiata! Głównie za sprawą Franka (nie jestem gejem, ale jego kocham ;)), ale sama muzyka też jest super, taka mocna.
    Nowa recenzja: "Electroshock" Kate Ryan (fizzz-reviews.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja do tych panów mam ogromny dystans, a wszystko za sprawą tej całej afery z Illuminati, ale "Otis" i "Night In Paris" bardzo mi przypadło do gustu, a wydaje mi się, że jak już mi się podoba rap (na ogół nie słucham tego typu muzyki) to jest on naprawdę dobry. Niewątpliwie Jay-z i Kanye West to bardzo ciekawy duet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Illuminati: nie bierz wszystkiego do siebie po większość "wysokiej półki" mają jakieś związki z tą organizacją. Do najsławniejszych należą: Lady Gaga, Rihanna, Beyonce, Nicki Minaj, Lil Wayne, Drake, Rita Ora... Michael Jackson też był przez nich zwerbowany.

      Usuń
    2. Akurat na ten temat mam sporo do powiedzenia, bo interesuje się tym temat już jakoś prawie dwa lata, także wiem już chyba prawie wszystko :P

      Usuń
  3. Ciekawa płyta, często do niej powracam.
    P.S.
    Albo dawno mnie tutaj nie było, albo ostatnio zrobiłeś na blogu fajny remoncik :)

    OdpowiedzUsuń