wtorek, 16 października 2012

Coldplay - Mylo Xyloto

Historia zespołu Coldplay wydaje się banalna i w tak naprawdę jest. W 1996 roku czwórka przyjaciół    postanowiła założyć zespół. W 2000 roku wydali swój debiutancki Parachutes - to z niego pochodzą przeboje Trouble, Yellow i Don't Panic. Kolejne trzy albumy były strzałami w dziesiątkę, umacniały pozycję zespołu, jednoczyły starych fanów i przyciągały nowych. W zeszłym roku pojawił się 5 studyjny album Brytyjczyków. Niemałe emocje wzbudziły informację, że Barbadoska piosenkarka popowa - Rihanna nagrała piosenkę z legendarną już grupą. Mimo, że album został ciepło przyjęty przez opinię publiczną, a single osiągały wysokie pozycje na najważniejszych notowaniach na świecie to został okrzyknięty najgorszym albumem w historii zespołu. Czy ostatni LongPlay jest naprawdę jest aż tak zły?

Zacznę od podstawowej informacji: album Mylo Xyloto jest pierwszym albumem Coldplay jaki słyszałem od deski do deski. Wcześniejsze dokonania "gdzieś tam, kiedyś" wpadły i wypadły z ucha nie dając po sobie znać. Inaczej było w tym przypadku - całą moją uwagę przykuł utwór pt. Paradise. Po wielokrotnym przesłuchaniu tego albumu sięgnąłem po wcześniejsze płyty Brytyjczyków. A wracając do "MX" ....

na usta ciśnie się tylko jedno słowo: MAGIA!

Tak można opisać każdą piosenkę z osobna i ogółem cały album. To jest mój ulubiony rock'owy album. Żaden wcześniej nie wywołał u mnie tylu emocji. Po przesłuchaniu reszty albumów okazało się, że zespół ma swój charakterystyczny styl, którego się trzyma i mimo, że wszystko jest różne to nie da się pomylić z jakimkolwiek innym zespołem czy wokalistą.

Płytę rozpoczyna intro w postaci Mylo Xyloto i najnowszy singiel Hurts Like Heaven. Intro jak intro dobrze wprowadza w klimat płyty i nie wyróżnia się ponad płytę - dobry początek. Drugi utwór natomiast jest bardzo dynamiczny i tak jak wszystkie utwory - magiczny.

Następne jest Paradise, od którego wszystko się zaczęło. Utwór miazga i mimo, że jest smutny daje jakieś poczucie nadziei i wewnętrznej radości. Piosenka płyty, hit, arcydzieło i ten teledysk! Nie wiem ilu słów musiałbym użyć, aby oddać to co należy się zespołowi za tą kompozycję. Ale to trzeba słyszeć i widzieć: 


Przynajmniej tak samo dobre jest Charlie Brown - genialny podkład i wokal Chrisa Martina! Głos wokalisty też wzbudza trochę emocji: jedni mówią, że jest nudny i nieciekawy, a drudzy rozpływają się nad geniuszem tego instrumentu. Na szczęście ja zaliczam się do tej drugiej grupy. A powracając do utworów - na uwagę zasługują Every Teardrop Is a Waterfall oraz Princess of China z Rihanną (słabsze w porównaniu do pozostałych wymienionych powyżej, ale jest to pewna nowość i jedyna piosenka z gościnnym udziałem innego artysty na tej płycie).

Krótkie podsumowanie i na usta znów ciśnie się słowo "magia", ale będę monotematyczny. Na koniec dodam, że liryka nie skupia się tylko na miłości i zespół podejmuje też tematy przemijania, życia, pokonywania barier itp. Płyta jest jedną z najlepszych wydanych w 2011 roku, a kontrowersje budzi ze względu na lekką mainstream'owość i pewnie to nie podoba się "starym" fanom Coldplay'a. Z ciekawostek dorzucę, że tytuł nic nie oznacza tylko po prostu fajnie wygląda :D Zasłużona 5!

5 komentarzy:

  1. Od Coldplay uwielbiam album "Viva la vida". "Mylo Xyloto" słuchałam na razie ze trzy razy. Średnio mi podchodzi, ale może niedługo bardziej go polubię.

    [the-rockferry.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na nowy post na The-Rockferry.blog.onet.pl z recenzją płyty Ani Dąbrowskiej i grafiką z Leoną Lewis.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najgorszy album w historii zespołu... Nie znam poprzednich, ale jak dla mnie ten jest bardzo słaby ;) Lubię tylko "Hurts like Heaven".
    Nowe recenzje: "Living Things" Linkin Park; "Born Villain" Marilyn Manson (fizzz-reviews.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam tylko "Viva la vida" :P Muszę to trochę nadrobić :) // Zapraszam do siebie [Złoty-Gramofon]

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem szczerze, że oprócz kilku kawałków, nie za bardzo znam poprzednie dokonania zespołu i to może dlatego ten album tak bardzo mi się podoba ;) Zgadzam się z tobą całkowicie, że ten album to czysta magia i to jedno słowo wystarczy, żeby go określić. Idealna płyta na słonecznie dni ;))

    OdpowiedzUsuń