wtorek, 17 września 2013

Back to ROCK #4 - Alanis Morissette: Jaged Little Pill

Ponieważ "Back to ROCK" to nie tylko przydługie teksty 'too long - didn't read' o kilkunastopłytowej dyskografii zespołu, ale i teksty ogólne o wykonawcach i recenzje pojedynczych krążków, to dzisiaj zagości ta ostatnia opcja. Podwójnie nietypowo, bo dzisiaj jednoosobową bohaterką jest kobieta, a nie jak to mam w zwyczaju zespół. Mimo początków w połowie lat '80 (jako jeszcze nastolatka) swoje debiuty miała "dopiero" dekadę później. "Jaged Little Pill" (ale trzecie LP w karierze!) to jej międzynarodowy debiut będący niesamowitym sukcesem. W trakcie nagrywania tego albumu w życiu Alanis zaszło sporo zmian, ale młoda kobieta podołała wszelkim trudnościom tworząc przy okazji świetne utwory. Dodając do tego, że każdy wyraz to pióro Morissette, a w podkładzie palce maczała dodatkowo Glen Ballard dostajemy 100% świadomej Artystki. 


Wspomniany producent jest odpowiedzialny m.in. za albumy Michael'a Jackson'a, a później nawiązał współpracę m.in. z Aerosmith, No Doubt, Christiną Aguilerą, Shakirą iii.... Katy Perry! Zanim przejdę do spuszczania się nad albumem wspomnę w jaki magiczny sposób dotarłem do twórczości Kanadyjki: otóż Beyoncé podczas "I Am... World Tour" śpiewała mashup If I Were A Boy/You Oughta Know. To wtrącenie zupełnej dla mnie nowości i szaleństwo tłumu popchnęło mnie do oczywistego "jak to brzmi w oryginale". Co stało się potem już pewnie wiecie.

Pierwszy singiel to zarazem pierwszy międzynarodowy hit Alanis. Propozycja mocna, charakterystyczna, szczera i mega wkręcająca. You Oughta Know i Ironic to wizytówki płyty, które do końca nie oddają jej charakter. O ile mocne, zarąbiste teksty są obecne przy każdym kawałku, to już nie uświadczymy takiej mocy jak w tych dwóch wymienionych trackach. Liryka oscyluje wokół codziennego życia, potknięć nie tylko w sferze miłości, pragnienia, wołania itd. itd. dodatkowo świeżo upieczona dwudziestolatka potrafiła od czasu do czasu "rzucić mięsem" dzięki czemu dodatkowo wszystko jest łatwiejsze w odbiorze.



Reszta utworów jest nieco spokojniejsza muzycznie. Generalnie podkład składa się z różnego rodzaju gitar, zazwyczaj zwrotki ograniczają się do cichych niemal akustycznych dźwięków, a mocniejsze instrumenty wkraczają w refrenach - sprawa prosta, stara, niby zwyczajna, ograna, a się sprawdza. Dodatkowym plusem do podkładu i emocjonalnych tekstów jest nienachalny wokal Morissette.

Album oceniam na bardzo dobry, moim zdaniem nie ma słabych punktów. Wrażliwi mogliby się przyczepić do braku petard (ww piosenki), ale ja doceniam całą resztę, a do obowiązkowych utworów zaliczam Mary Jane, You Learn (<3) oraz Perfect. Polecam się zapoznać, bo to będzie całkiem przyjemna godzinka ;)

brak weny=mało tekstów=mniej tekstów=mniej wyrazów w tekście :c

6 komentarzy:

  1. Zgadzam się w pełni z recenzją. Świetna opinia...
    będę wracał.
    Pozdrawiam
    Szymon z serwisu http:dlagitarzysty.blogspot.com
    Na blogu kurs gitarowy, śpiewnik gitarowy, lekcje gry na gitarze, nauka gry na gitarze, utwory na gitarę, piosenki na gitarę, chwyty gitarowe, gitara blog, dodatkowo kurs gitarowy dla początkujących.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc to nie znam tej wokalistki.
    O kim planujesz zrobić następne "Back To Rock"?
    Może Kings Of Leon? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak :D Premiera "Mechanical Bull" za niecały tydzień, więc jakby trzeba coś ogarnąć :D

      Usuń
  3. Znam od niej co popularniejsze single, ale nigdy nie zachęciły mnie do sięgnięcia po całość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Alanis wielka artystka jest. A to z pewnoscia jeden z jej najlepszych albumow.

    OdpowiedzUsuń